Jakiś czas temu przechadzałem się nad hirschberskim brzegiem Hirschberskiej rzeki Rzeżuchy, na terenie Hirschberskiego Centralnego Okręgu Stołecznego, kilkadziesiąt kilometrów od granic naszej Hirschberskiej monarchosocjalistycznej Stolicy. Wokół Hirschberskie ptaki śpiewały Hirschberskie trelelele (czy co tam one śpiewają), a w pobliżu hirshberscy robotnicy rolni siali jakieś tam buraki czy inne żyto w hirschberskim królchozie, na Hirschberskiej ziemi.
I gdy tak sobie się przechadzałem, wówczas uświadomiłem sobie jak wiele fajnych (hirshberskich) ryb żyje w tych naszych wodach słodkich. Kiedy już to sobie uświadomiłem uznałem, że koniecznie muszę zająć się ich zbadaniem i opisaniem. Efekty swoich badań pragnę zaprezentować podczas niniejszego krótkiego wykładu.
Eimerfisch (zwany także deptułą) jest rybą dosytć popularną. Występuje we wszystkich hirshberskich jeziorach i rzekach, a zdarzają się także i takie osobniki-dewianty, które występują na terenie GW. Hirshberscy przyrodnicy skutecznie pracują jednak nad tym, aby wszystkie eimperfische przeniosły się do KGH.
Jeżeli chodzi o budowę to nasza rybka składa się zasadniczo z trzech nadętych balonów, w których znajdują się te no... organy i w których produkowany jest jad deptuły. Zwierzę posiada również dwoje oczu oraz otwór gębowy. Najistotniejszą częścią ciała eimerfischa jest jednak jej/jego ogon. Za jego pomocą rybka przekazuje swojej ofierze jad, poprzez umieszczenie ogona w dowolnym otworze ofiary (tu pojawia się kwestia rozmiarów tejże), po czym następuje wtłoczenie odpowiedniej ilości jadu. Co ciekawe ów jad nie powoduje śmierci, a jedynie czasową utratę przytomności. W tym czasie deptuła odgryza swoje ulubione części ciała danego zwierzęcia- w przypadku karpia są to łuski, w przypadku człowieka paznokieć małego palca lewej nogi, a z homara najbardziej lubi nasza rybka oczy.
Warto by zaznaczyć, że eimerfisch jest wszechobecny w Hirschberskiej kulturze lokalnej. Szkoda tylko, że tak nie jest. Problem ten rozwiązałem jednak poprzez nakazanie przedstawicielom wiejskiej szlachty ułożenia licznych pieśni na temat obiektu moich badań oraz udawanie, że jest ona nieodłącznym elementem naszej tradycji.
Dziękuję bardzo państwu. Następny wykład odbędzie się, gdy będę miał czas i wenę.