Jak widać strona PRL w Parlamencie obrała jako swoją argumentację ataki w kierunku mojej osoby.
Po raz kolejny oskarżasz PRL o ataki na siebie. Zastanów się, czy krytykowanie czyjegoś posunięcia jest atakiem, bo według mnie nie. Opisałem konkretną sytuację, a że miałeś w niej udział, nie dało się uniknąć nawiązania do Twojej osoby.
Towarzyszowi Ciecieradowi przeszkadza, że PMOB w Grabinie spełnił swoją funkcję powstrzymując lokalny konflikt przed konkretniejszym rozlewem krwi.
Towarzysz Budzimir powinien jeszcze raz przeczytać wątki, które dotyczą działań, mających miejsce podczas konfliktu. Rozlew krwi był rzeczywiście straszny. Obie strony używały gumowej amunicji. KRPW przeprowadziło oblężenie ludowe mojego szałasu, a ja do obrony prywatnej siedziby, do czego miałem prawo, ściągnąłem zombie i ludzi, którym dałem broń, właśnie z gumową amunicją. W zasadzie wystarczyłaby milicja, której jednak bardzo nie chciałeś na miejscu oblężenia. Możliwe, że nie pamiętasz, co powiedziałeś, kiedy postanowiłem sprowadzić pomoc z Bździszewa, więc zacytuję:
Jeśli GB się włączy to włączy się PMOB. To kilkadziesiąt tysięcy fanatycznych żołnierzy gotowych rozstrzygnąć spór!
Ciekawe to zapobieganie rozlewowi krwi prawda? Co ciekawe, nie podobał Ci się pomysł zabezpieczenia Szałasu przed ewentualnymi agresorami i napisałeś, że potrzebna jest interwencja, jak tylko zacząłem budować palisadę. Ostatecznie interweniowałeś pod koniec. Dobrze. Potrzebny był jakiś mediator, który byłby w stanie powstrzymać jedną ze stron od ataków, a drugą od agresywnej obrony. Kluczowym słowem jest mediator. A, że tak zacytuję Arka:
PMOB miał być kurwa mediatorem.
Problem w tym, że PMOB nie był mediatorem, a jawnie reprezentował jedną ze stron. Dowody? Proszę bardzo. PMOB przedstawiał warunki w imieniu Weerlandu, zamiast jego głównego reprezentanta-Lasza i to właśnie PMOB przyczynił się do zwycięstwa Weerlandu, w zasadzie zmuszając KGH do oddania Zlewni. Ja, Arek i Ramon, jako, że byliśmy wtedy Waszymi przeciwnikami mogliśmy tego nie uznać ale tego nie zrobiliśmy, bo należy przestrzegać umownych zasad fabuły, co na szczęście wszyscy tutaj robią. No więc nie mów, że PMOB zapobiegł rozlewowi krwi, przeinaczając tym samym fakty. PMOB nie tylko stał po czyjejś stronie ale miał decydujący głos przy rozstrzygnięciu wydarzenia fabularnego na korzyść jednej ze stron.
Rzekomo jedynie prywatne oddziały zbrojne mogą zadbać o bezpieczeństwo gmin. Wszyscy zapomnieli, że mamy coś takiego jak milicję.
Jedna z podstawowych różnic polega na tym, że bojówki są niezależne od czynników zewnętrznych(jak milicja). Poz tym, jak już powiedziałem. Nawiasem mówiąc, podczas oblężenia Szałasu byłeś zdecydowanie przeciwny interwencji milicji, co jest kolejnym dowodem na to, że nie chodziło Ci o mediację.
Rozumiem, że intencją PRL jest zachowanie bojówek celem uniemożliwienia dokonywania interwencji rozjemczych w razie lokalnych konfliktów zbrojnych, a zatem wprowadzenie naszego kraju w stan permanentnej wojny domowej.
O ,,rozjemczości" PMOBu się wypowiedziałem, a co do wojny domowej, to pewnie PRL wywołało te olbrzymie zniszczenia, które były skutkiem wojny domowej, jaką również PRL wywołało.
Zmieńmy nazwę na Anarchokapitalistyczny Bajzel Hirschbergii i Weerlandu, bo to bardziej oddaje aktualny ustrój.
Patrząc na to, co się obecnie dzieje, chętnie nadałbym nieco inną nazwę ale nie chcę aby ten konflikt zaczął się rpzeradzać w osobisty.
Teraz o Twojej alternatywie:
Każda gmina posiadająca sołtysa miałaby obowiązek utworzyć swoje oddziały.
Każda taka gmina w KGH ma obowiązek prowadzić konto w banku i rozliczać się z gubernią, a robi to tylko jedna. Wierzę, że wymiar spraw jest inny i w tworzenie oddziałów sołtysie bardziej będą chcieli się zaangażować, więc tutaj nie mam się do czego przyczepić.
Prawo określałoby ich liczność, najlepiej proporcjonalnie do liczby mieszkańców, możliwości itp. Jeśli ktoś chciałby stylizować milicję ze swojej gminy na wyzwolonych niewolników, albo wiejskie babcie to nikt by mu nie zabraniał, zatem nie miałoby miejsce żadne ograniczenie kreatywności. Co o tym sądzicie?
Alternatywa dosyć ciekawa. Pojawia się problem z niesołtysami. Poza tym, ciągle milicje mają większe ograniczenia. Na ten temat pisałem z Arkiem i powiedziałem wtedy dokładnie to, co teraz powtórzę:
Oddziały milicji, a bojówka? Sam powiedz, co jest ,,silniejsze". Milicja to wciąż służby porządkowe, a bojówka wciąż pozostaje w pewnym sensie armią. Armia z definicji ma szerszy od służb porządkowych zakres działań.Zdecydowanie większe ograniczenia milicji, niż prywatnych bojówek również sprawiają, że przewaga PMOBu jest miażdżąca. PMOB może również interweniować w dowolnym miejscu, a straże gminne w innych tylko na pewnym obszarze. Jeśliby zamiast tego zrobić milicje gubernialne, z oddziałami gminnymi, którymi dowodziliby sołtysi ale tu znów pojawia się problem, jakim jest zależność od szczebli wyższych, której zostały wymienione.
Jeszcze jeden argument za bojówkami. Jeśli chcecie wprowadzić handel wymienny, to będą one bardzo przydatne. Bardzo ułatwiają zdobycie konkretnych dóbr, potrzebnych do transakcji, tym bardziej, że rabują głównie na ziemiach niczyich. Poza tym, pierwszą bojówkę utworzył Laszk - lider tych, którzy się im sprzeciwiają, a nie ulega wątpliwości, że Drużyna Laszka się sprawdziła.