Po kilku latach nieobecności postanowiłem nawiedzić Żuławy z niezapowiedzianą wizytą gospodarczą. Nakazałem więc moim ludziom przygotować miejsca noclegowe w Pałacu Nadmorskim - niestety okazało się, że przez te od mojej ostatniej tu bytności w 2014 roku popadł on w ruinę i w najbliższym czasie nie będzie możliwy pobyt tu mojego kilkusetosobowego orszaku.
Długo zastanawiałem się co z tym fantem począć. Rozważałem nawet sprzedaż ruin, ale kto w tym kraju byłby tym zainteresowany? Za radą światowej sławy inwestorów zatrudnionych w Kompanii Faradobusów postanowiłem przekształcić rezydencję w majątek ziemski: część zabudowań zostanie przeznaczona na cele użytkowe i gospodarcze, a część pozostanie rezydencją mieszkalną i reprezentacyjną. W związku z tym będę potrzebował zakupić kilkaset hektarów na przedmieściach Ferdynandii. Mógłbym zawrzeć więc umowę sam ze sobą, ale wolę zawczasu zapytać o opinię Towarzysza Styrsmana. Na ile byście to bagno za płotem wycenili? Dwajścia loli?